Gdzie zjeść w Sanoku? Moje ulubione miejsca
17
Bieszczady
,
Podróże
,
Polska
,
Recenzje
,
Restauracje
,
Sanok
W Sanoku jadłam już dosłownie wszędzie - miasto nie jest duże więc i miejsc
gdzie można zjeść jest niewiele. Z wszystkich wyselekcjonowałam MOJE ulubione,
takie gdzie można faktycznie dobrze zjeść, w których jadłam już kilka razy i
kilka różnych rzeczy. Kolejność jest przypadkowa.
Jeżeli coś tu się nie znalazło to po prostu coś (lub ktoś) zawaliło na
całej linii. Kilku miejscom dałam drugą szansę i ją wykorzystały - inne zaś
nie. Czekanie na samą kartę 40 min, czy włos w zupie i zerowe przejęcie się tym
faktem obsługi to dla mnie porażka o której wolę zapomnieć, przemilczeć i
więcej sobie nie przypominać.
Byłeś w jakimś miejscu z mojego polecenia? Koniecznie daj mi znać - nawet
jeżeli Ci nie smakowało. Każdy ma czasem gorszy dzień, a też z czasem niektóre
miejsca się po prostu psują. Twoja opinia ma dla mnie znaczenie - jeżeli coś
jest nie tak to po prostu tam znowu pójdę, sprawdzę i najwyżej wyleci z
zestawienia. Nie po to wydajemy pieniądze na mieście aby jeść źle.
Smakowało Ci w którymś miejscu? Też daj mi znać. Będzie to dla mnie znak,
że wpis na coś Ci się przydał - po to go przecież napisałam, ja sama już wiem
gdzie dobrze zjeść :)
Koniec zbędnego gadania... Zaczynajmy!
AKTUALIZACJA - 25.07.21 r. - robiąc aktualizację z bólem serca wywaliłam kilka miejsc i dodałam też trochę nowych. Wpis jest na bieżąco aktualizowany :)
AKTUALIZACJA - 24.01.22 r. - czas na kolejną aktualizację i ze smutkiem żadnego miejsca nie dodałam, zaś kolejne usunęłam :(
AKTUALIZACJA - 31.01.23 r. - czas na kolejną aktualizację, kolejne miejsca usunięte (z różnych powodów), zaś też kilka dodanych!
1. Vincenzo
(Jarosława Iwaszkiewicza 4)
I tutaj akurat liczba ma znaczenie, bo Vincenzo jest
zdecydowanie u mnie na pierwszym miejscu w rankingu pizzerii sanockich. Lepszej
pizzy nie zjecie w Sanoku NIGDZIE. Prowadzona przez Włocha - to czuć na
kilometr. Pizzę jadłam już przez całe swoje życie myślę, że w ok. 100
miejscach. Kilkanaście razy we Włoszech, w wielu miejscach w Rzeszowie,
Czarnogórze, nad polskim morzem, w Łodzi, w Krakowie i jeszcze w wielu innych
państwach i miastach. Ta pizza w moim ogólnym rankingu jest bardzo, bardzo,
bardzo wysoko. Powiedziałabym, że wręcz na podium.
Nasz faworyt to Quattro Staggioni (Cztery pory roku) czyli
pizza podzielona na 4 różne smaki, Don Vito z grillowanymi warzywami (obłędna) oraz Diavola czyli klasyka z
pikantnym salami (do której lubimy dorzucić mix grzybków). Smakowała nam też Rucola e Prosciutto Cotto.
Brawo również za Capriciosę z karczochami - ależ to się rzadko
zdarza!
Panuozzi CHEF z mozzarellą, kremem z orzechów włoskich, mixem grzybów i boczkiem -
przedobre. Warto spróbować.
Straccetti con Nutella to jedyna rzecz, której więcej nie zamówimy. Jest bardzo, bardzo ale to naprawdę bardzo słodkie. Dla nas po prostu aż za słodkie, ale na pewno ma dziesiątki miłośników :)
Ceny są bardzo OK jak na taką włoską jakość. Zjemy tam oprócz pizzy kilka
rodzajów przystawek, panuozzi (bułkę pizzową), dwa desery i trzy rodzaje
focacci. A obsługa - pierwsza klasa :)
2. Kawiarnia u Mnicha
(Rynek 20)
Zapomniane miejsce przez wielu gdzie za kawę i ciasto zapłacimy... 10 zł!!!
Jest to miejsce magiczne, położone tuż przy Kościele/Klasztorze Franciszkanów.
Latem otwierany jest tam ogródek, który przypomina włoskie podwórko. Na samym
środku stoi ogromne drzewo, a dookoła porozstawiane są stoliczki przy których
można usiąść i w spokoju wypić kawę lub herbatę... a tych wybór wręcz powala. W
kawiarni jedna ściana to regał wypełniony puszkami sypanych herbat - zielonych,
czerwonych, czarnych. Znajdziemy tam co dusza zapragnie, a ja osobiście polecam
Mango Tango! :) Herbaty możemy zakupić np. w puszkach i zabrać je ze sobą, kawy
z resztą też.
3. Galeria o smaku kawy
(3 maja 15)
Stosunkowo nowe miejsce na sanockiej gastro mapie. Zjecie tam pyszne słodkości, w lecie znakomite lody oraz wypijecie jak sama nazwa sugeruje znakomitą kawę z podkarpackiej palarni. To miejsce to raj dla miłośników pięknych rzeczy - w galerii kupicie podkarpackie rękodzieło oraz zobaczycie znakomite wystawy, które co jakiś czas się zmieniają. To też miejsce kulturowe - śledźcie ich facebooka, co rusz organizują tam świetne eventy.
4. Proziakownia
(Rynek 22)
Podkarpacie słynie z proziaków i ktoś w końcu
postanowił to wykorzystać. Bardzo dobre proziaki, smaczne dodatki, przyjemny
wystrój i fajne, eko podanie proziaków. Byłam na nich z babcią i skoro nawet
Jej smakowały (wzięła z masłem ziołowym) to naprawdę to jest "to".
5. Coś Słodkiego
(Rynek 21)
Lody, gofry, a może lemoniada lub kawa mrożona? W tym miejscu smakuje wszystko. Doskonałe lody (w tym pistacjowe, które dobre naprawdę ciężko spotkać!) i cudownie pyszna kawa mrożona. To miejsce prowadzone od lat z ogromną pasją i miłością do dobrego jedzenia i jakościowych produktów.
6. Chińskie Smaki
(Franciszkańska 3)
Niepozorne miejsce, trochę z boku rynku, zaraz obok Klasztoru Franciszkanów. Prosty bar z chińskim, boskim jedzeniem. Właścicielka/żona właściciela pochodzi z Chin i to Ona odpowiada za dania. W karcie aktualnie są makarony, smażony ryż, bułeczki Bao Zi i vege spring rollsy. Ja jestem hiper fanką makaronu z sosem orzechowym, którego niestety nie ma już w karcie, ale cała reszta jest także pyszna :)
7. Cukiernia Glazer
(Plac świętego Michała 3)
Przepiękne miejsce ze znakomitymi słodkościami (polecam torcik pistacjowy, sernik z prażonym słonecznikiem, babeczkę z owocami, kruche rogaliczki, piernik oraz ciasto Rafaello!) i pyszną kawą, a latem z genialnymi lodami, w tym cudownymi pistacjowymi. Miejsce znajduje się na placu świętego Michała i z wielkiego okna cukierni można obserwować co się na placu dzieje.
Większość słodkości, które tam jadłam bardzo mi smakowały lecz znalazło się kilka (np. kremówka) nad którymi aż tak nie piałam z zachwytu jednak nadal uważam, że to jedno z najlepszych miejsc na sanockiej mapie kulinarnej.
A Ty? Jadłaś/eś już w tych miejscach? Które jest Twoim
ulubionym, a może Twojej ulubionej miejscówki tu nie ma, a chcesz aby inni do
niej zaglądnęli? Daj znać w komentarzu.
Mega przydatny post, zwłasza dla osób z Sanoka i okolic !! Dziękuje za ten wpis dzięki Tobie na pewno odwiedzę te miejsca bo tak na prawde nie byłam a ani jednym :D
OdpowiedzUsuńPolecam pizze farmerską z Xavito 😍
OdpowiedzUsuńA co do Szachownicy to drogo i bez szału 😉
Moim zdaniem
UsuńSzachownica mega !
Nie prawda szachownica ma pyszne dania i nie drogo xavito jest droga restauracja i nie ma za dobrych dan
Usuńsszystkie miejsca znam i wszystkie oceniam tak jak TY :) pani lub pan z gory poleca xavito a jak dla mnie tam jest za ciemno i jedzenie tez niesmaczne wiec nie wiem oco chodzi
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, pozdrawiam :)
UsuńBardzo mi smakowało w proziakowni dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :) Pozdrawiam :)
UsuńA alcatraz??
OdpowiedzUsuńWszyscy chwała alcatraz pod względem pizzy
UsuńChyba nie znam osoby ani jednej osoby, która by chwaliła pizzę stamtąd :D Ale każdy ma inne gusta, ważne, że Tobie tam smakuje! :)
UsuńVincenzo najlepsze w Sanoku.
OdpowiedzUsuńW Sanoku jestem 2 razy w roku, za kilka dni wybieram się znów. W Nobo było mocno tak sobie, ale byłam kilka lat temu, obłożenie ogromne, bo to było ok.1 listopada. Proziakownia jest obłędna. W Rzeszowie też jest podobne miejsce, ale w Sanoku jakość proziaków o wiele lepsza. Nigdy nie byłam w Starym Kredensie i zastanawiam się na ile jakość jest adekwatna do popularności. Z takich po Kuchennych Rewolucjach byłam w Sanoku w Sowa Nasza Kasza, ale padli błyskawicznie po programie.
OdpowiedzUsuńJa fanką Starego Kredensu nie jestem - nie jest to typ mojej ulubionej kuchni po prostu, ale swego czasu jadłam tam pyszną zupę czosnkową :) Dobre regionalne jedzenie jadłam też kiedyś w karczmie na Skansenie, ale nie wiem jak z jakością teraz. Muszę się wybrać niebawem :)
UsuńDziękuję za tak obszerny komentarz i podzielenie się swoją opinią :)
W skansenie jadłam, ale przy jakiejś imprezie, gdzie sprzedawali dania wystawcy (coś w formie street foodu), a nie w ichniejszej restauracji. Te makarony po chińsku nie skuszą mnie, bo robię i na sposób azjatycki i na włoski znakomite i nigdy poza domem nie zamawiam. Ale może skusze się tam na pierożki- bułeczki. Proziakownia raczej będzie obowiązkowo.
UsuńKilkanaście lat nie byłam na dworcu w Sanoku. Teraz w drodze powrotnej wybrałam i dworzec jest przepiękny. Na I piętrze cukiernia Pelczarów. Pyszne lody z gorzkiej czekolady, inne takie sobie, ale każdy ma swoje smaki. Wyjechałam z Rzeszowa na głodniaka, ale 8 pierożków Bao zi pokonało mnie. Szkoda, że ten sos nie był w ogóle ostry, choć o taki prosiłam. Kawa na 3 maja- ok. Ja piję tylko espresso. Na proziaka nie było już miejsca w brzuszku, ale pamiętam sprzed roku- fenomenalny był, lepszy niż w rzeszowskiej Prozie (chodzi mi o sam placek, a nie dodatki). Czy Ty masz kanał na yt?
UsuńVincenzo jak najbardziej polecam, smak ich pizzy przypomina mi Włochy, w których spędziałam swoje 10 lat życia, strzał w dziesiątkę nie ma lepszej pizzy na terenie Sanoka :)
OdpowiedzUsuń