Sernik pistacjowy

Sernik pistacjowy


Kremowy, delikatny i prosty do zrobienia - najlepszy sernik pistacjowy. U mnie potrójnie pistacjowy - z pastą pistacjową w środku i kremem pistacjowym oraz pistacjami na wierzchu. Jak z najpyszniejszej cukierni :)



WSKAZÓWKI:
Do sernika możesz dodać dodatkowo 200 g serka mascarpone - sernik będzie bardziej kremowy i wyższy. Mleko możesz zastąpić częściowo śmietaną 30-36%.

Zamiast pasty pistacjowej do sernika możesz dodać krem pistacjowy (słodzony). Dodaj go więcej od pasty (ok. 250-300 g) i zmniejsz ilość słodzidła (do ok. 7 łyżek)

Sernik możecie udekorować dodatkowo kremem pistacjowym (przepis na domowy znajdziecie TUTAJ!) i pistacjami, ale pyszny będzie też "goły". Sprawdzi się też polewa z białej czekolady.

Składniki:

150 g herbatników

80 g masła

1 kg twarogu sernikowego

150-200 g pasty pistacjowej (zmielone pistacje 100%)

100 ml mleka/napoju roślinnego

3 jajka

10 łyżek cukru/erytrolu/ksylitolu

2 budynie śmietankowe

Dekoracja: krem pistacjowy, pistacje


Przygotowanie:

1. Masło roztapiamy w rondelku. Herbatniki kruszymy na miał i mieszamy je z roztopionym masłem.

2. Jajka ubijamy z cukrem/erytrolem/ksylitolem na puszystą masę. Dodajemy pastę pistacjową i miksujemy.

3. Wlewamy mleko/napój roślinny, wsypujemy budynie śmietankowe i stopniowo łyżka po łyżce dodajemy twaróg sernikowy cały czas miksując.

3. Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia. Tortownicę zzewnątrz obkładamy dokładnie folią aluminiową. Na dnie tortownicy uklepujemy herbatniki z masłem, a na to przelewamy masę serową.

4.  Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Tortownicę wkładamy do większej formy, wlewamy do niej wrzątek do połowy wysokości tortownicy (najlepiej robić to od razu w piekarniku). Pieczemy przez 1h.

5. Przestudzony sernik dekorujemy kremem pistacjowym i pistacjami. Sprawdzą się też wiórki z białej czekolady czy liofilizowane owoce.




Domowy krem pistacjowy (tylko 4 składniki)

Domowy krem pistacjowy (tylko 4 składniki)

 

Domowy krem pistacjowy z 4 składników 💚 dla fanów pistacji i włoskich (a głównie sycylijskich) słodkości, których krem pistacjowy jest częstym składnikiem. Zrobienie domowego kremu pistacjowego jest banalne! 4 składniki, chwila pracy i macie gotowe cudo. Gdyby nie zdrowy rozsądek taki krem lądowałby w całości od razu w moim brzuszku, ciężko się mu oprzeć ;)



WSKAZÓWKI:
Do czego to pistacjowe cudo użyć? Jako polewę do naleśników, pancakes, do serniczków, tortów, tiramisu, smarowania wafli, nadziewania drożdżówek, do posmarowania croissantòw/chałki/bułeczki, do nadziewania pączków i do setek innych rzeczy.

Mleko/napój roślinny możesz zastąpić śmietanką 30-36%. Dodaj jej wtedy 120 ml i pomiń masło.

Składniki:
100 g pasty pistacjowej lub więcej (ja użyłam gotowej, ale pastę można zrobić w domu - w zimnej wodzie moczymy przez 12h pistacje (120g) bez skorupek, obramy z skórki ile się da i blendujemy na pastę - trzeba mieć do tego porządny blender bo może może zająć kilkanaście minut, trzeba robić też przerwy)
70 g białej czekolady (użyjcie ulubionej)
100 ml mleka lub napoju roślinnego
20 g masła
Opcjonalnie/Dodatkowo: cukier puder do dosłodzenia, więcej mleka/napoju roślinnego

Przygotowanie:
1. W garnku podgrzewamy mleko, masło i podzieloną na kostki czekoladę do momentu jej roztopienia. Następnie dodajemy pastę pistacjową i gotujemy przez dosłownie minutkę. Krem studzimy.
2. Przestudzony krem blendujemy. Jak jest za mało słodki dla Was to dodajcie cukier puder, jak za gęsty - dolewajcie mleko do blendowania, ale powolutku, bardzo małe ilości żeby nie powstał Wam koktajl pistacjowy zamiast kremu 🤭

Ja dolałam jedynie mleka do blendowania🥛Pamiętajcie, że w lodówce krem trochę zgęstnieje. Na filmiku widzicie krem od razu po zblendowaniu.



Makaron z wieprzowiną w sosie słodko-kwaśnym

Makaron z wieprzowiną w sosie słodko-kwaśnym

 

Makaron z wieprzowiną w sosie słodko-kwaśnym 🥢 uważajcie... Ten makaron uzależnia! Jest aromatyczny, sycący i bardzo prosty do zrobienia - przenosi swoim smakiem i zapachem na Chińskie ulice, a wiecie, że podróże kulinarne to to co lubię najbardziej 😎

[REKLAMA HOUSE OF ASIA]


WSKAZÓWKI:

Do mojego dania użyłam fantastycznej nowości od House of Asia czyli makaronu Chow Mein z dodatkiem gryki - jej smak jest wyczuwalny, lekko orzechowy, ale nie dominujący danie. Świetnie komponuje się z resztą dodatków! 🥢 Jeżeli jednak go nie znajdziecie w sklepie – sprawdzi się również klasyczny makaron Chow Mein.

Zamiast mielonego mięsa z wieprzowiny możecie użyć mielonego mięsa z kurczaka lub rozdrobnionego tofu.


Składniki na 4 porcje:

1 opakowanie makaronu pszenno-gryczanego Chow Mein House of Asia

250 g mielonego mięsa wieprzowego

1/2 papryki

1 szalotka

4 liście kapusty pekińskiej

2 ząbki czosnku

2 cm kawałek imbiru

1 papryczka chili

2 łyżki ciemnego sosu sojowego House of Asia

1 łyżka octu ryżowego House of Asia

Sok z 1/2 limonki

2 łyżeczki miodu, melasy lub syropu z agawy

6 łyżek wody

1 łyżka oleju do smażenia

Do podania: szczypior, sezam czarny, papryczka chili


Przygotowanie:

1. Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.

2. W misce mieszamy bardzo drobno pokrojony czosnek, starty na tarce imbir bez skórki, drobno pokrojoną papryczkę chili, sos sojowy ciemny, ocet ryżowy, sok z limonki, miód i wodę.

3. Na patelni rozgrzewamy olej. Smażymy na nim mięso mielone przez 5 minut. Mięso przekładamy z patelni do miseczki.

4. Na patelnię przekładamy pokrojoną w kostkę szalotkę, pokrojoną w paski paprykę oraz posiekaną kapustę. Smażymy przez 5 min.

5. Dodajemy mięso, podsmażamy przez 2 min. i wlewamy sos. Podsmażamy przez 5 min.

6. Łączymy z ugotowanym makaronem. Podajemy ze szczypiorem, sezamem i papryczką chili.







Zupa ostro-kwaśna z kurczakiem

Zupa ostro-kwaśna z kurczakiem

 

Już niedługo rozpoczyna się Chiński Nowy Rok i z tej okazji przygotowałam dla Was tę znakomitą, rozgrzewają zupę nawiązującą do kuchni syczuańskiej - jednej z kuchni regionalnych w Chinach. Zupa jest pełna warzyw, w tym grzybków Shiitake i pędów bambusa od House of Asia, które "robią" robotę w tym daniu! Psst, zupa jest bardzo sycąca!


[REKLAMA]



WSKAZÓWKI:
Jeżeli chcesz do zupy śmiało możesz dodać więcej warzyw. Sprawdzą się do niej pieczarki, pokrojona w paseczki marchewka, kolorowe papryki pokrojone w słupki czy wcześniej lekko przesmażone boczniaki.
Zamiast kurczaka do zupy możesz dodać pokrojone w dużą kostkę tofu naturalne lub wędzone. Użyj wtedy 1,5 kostki tofu.
Do ugotowania zupy wybierz dowolny, ulubiony bulion. Ja użyłam warzywny, ale dobrym wyborem będzie również bulion drobiowy lub drobiowo-wołowy.
Zupę możesz podać również z makaronem np. Chow Mein. Ugotuj go osobno, przełóż do miski i zalej zupą.

Składniki:
2 piersi z kurczaka
2 łyżki oleju
1 papryczka chilli
2 ząbki czosnku
1 szalotka
1/2 papryki czerwonej
1 marchewka
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
ok. 1 l bulionu
Do podania:
Szczypior/dymka
Sezam

Przygotowanie:
1. Grzyby Shiitake zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na 15 min. Po upływie czasu kroimy je na mniejsze kawałki.
2. Na oleju podsmażamy drobno pokrojoną papryczkę chilli, czosnek i pokrojoną w piórka szalotkę, a także mąkę ziemniaczaną. Podsmażamy przez 2 min.
3. Dodajemy pokrojone w paseczki piersi z kurczaka, paprykę oraz marchewkę. Do garnka przekładamy również namoczone grzyby Shiitake wraz z wodą w której się moczyły. Wlewamy sos sojowy jasny, ocet i bulion. Gotujemy przez 15 min.
4. Zupę podajemy z pędami bambusa, szczypiorem, olejem z sezamu i sezamem.






Kruche ciasteczka z M&M's

Kruche ciasteczka z M&M's

 


Kruche ciasteczka z M&M's to idealny pomysł na słodki, jadalny prezent świąteczny lub coś do pochrupania podczas zimowych seansów filmowych. Są pysznie maślane, chrupiące i idealnie słodkie. Odpowiednio przechowywane (w zamykanym pojemniczku) zachowają długo świeżość.



WSKAZÓWKI:
Ciasteczka można upiec na dwa sposoby dzięki czemu dopasować do własnych preferencji.
Zamiast M&M's możesz dodać do nich drażetki czekoladowe dowolnej marki lub pokrojoną czekoladę (gorzką, mleczną lub białą, a nawet rubinową). 


Składniki na ok. 18 ciastek:
330 g mąki pszennej
140 g masła
100 g cukru trzcinowego lub kokosowego
2 jajka
1 łyżeczka cukru waniliowego
Szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
ok. 100 g M&M's lub inne czekoladowe drażetki (u mnie zielone, czerwone i brązowe)

Przygotowanie:
1. Masło przekładamy do rondelka i podgrzewamy aż będzie delikatnie brązowe. Przelewamy je do misy, dodajemy cukier trzcinowy/kokosowy oraz cukier waniliowy. Ubijamy przez 2 min.
2. Do masła z cukrem wbijamy jajka i ponownie ubijamy przez 3 min. aż masa stanie się jaśniejsza.
3. Następnie dodajemy sodę, proszek do pieczenia, sól oraz mąkę. Całość miksujemy (ja użyłam mikser planetarny z nakładką do wyrabiania ciasta) przez 3 min.
4. Na końcu wrzucamy drażetki czekoladowe i ponownie miksujemy przez 1 min.
5. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. W rękach formujemy kuleczki, które następnie spłaszczamy i przekładamy na blaszkę, pozostawiając odstępy między ciasteczkami.
6. Pieczemy przez 20 min. (ciastka będą chrupiące w środku i na zewnątrz) lub 12 min. (ciastka będą miększe w środku). Studzimy na kratce.




Drożdżowe rogaliki z nadzieniem orzechowym

Drożdżowe rogaliki z nadzieniem orzechowym

 

Drożdżowe, puszyste rogaliki z nadzieniem orzechowym 🥐 Bardzo proste do zrobienia, bardzo delikatne i bardzo pyszne. Do popołudniowej kawy w sam raz! Super też np. jako drugie śniadanie do lunchboxów do szkoły, na uczelnie lub do pracy. Jak zrobić idealne rogaliki drożdżowe z nadzieniem orzechowym? Odpowiadam poniżej :)



WSKAZÓWKI:

Z podanego przepisu wychodzi 40 rogalików czyli dwie pełne blaszki.  W razie potrzeby zmniejsz lub zwiększ proporcje tak aby uzyskać satysfakcjonującą Cię liczbę rogalików.

Orzechy włoskie możesz zastąpić orzechami laskowymi lub pistacjami.

Ciasto na rogaliki po pierwszym wyrastaniu będzie bardzo delikatne. Podczas wałkowania podsypuj je  mąką tylko na tyle aby dało się je rozwałkować. Ta jego luźna struktura odpowiada za delikatność rogalików. 

Zadbaj aby ciasto wyrastało w ciepłym miejscu. Im cieplej ma - tym piękniej wyrośnie, a co za tym idzie - będzie bardziej puchate. 


Składniki:

500 g mąki pszennej lub orkiszowej jasnej

25 g świeżych drożdży

200 ml letniego mleka lub napoju roślinnego

2 jajka

50 g roztopionego masła

5 łyżek cukru

Nadzienie:

250 g pokruszonych orzechów włoskich 

125 ml ciepłego mleka lub napoju roślinnego

6 łyżek erytrolu/ksylitolu/cukru/miodu

2 łyżeczki cukru waniliowego lub kilka kropel aromatu waniliowego

1 łyżeczka cynamonu

Dodatkowo:

1 jajko

Garść posiekanych orzechów


Przygotowanie:

1. Do miski kruszymy drożdże. Dodajemy cukier, mleko, jajka, mąkę i masło. Ciasto wyrabiamy ręcznie lub przy pomocy miksera planetarnego przez 10 min. Przykrywamy ściereczką miskę i odkładamy na 1h w ciepłe miejsce.

2. Do drugiej miski przekładamy orzechy. Dodajemy cukier waniliowy, słodzidło, cynamon oraz mleko. Mieszamy.

3. Po upływie czasu ciasto dzielimy na 5 kulek. Każdą kulkę wałkujemy, podsypując mąką na koło średnicy ok. 30 cm. Kroimy na 8 trójkątów. Na większej końcówce trójkątów układamy kulkę wielkości orzecha włoskiego z masy. Ciasto zawijamy od większej części do mniejszej.

4. Rogaliki przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy pokruszonymi orzechami. Odstawiamy na 30 min. w ciepłe miejsce.

5. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Pieczemy ok. 30 min.





Domowa przyprawa do piernika

Domowa przyprawa do piernika

 

Domowa przyprawa do piernika 🎄🤶✨ Domowa wersja przyprawy do piernika jest o tyle dobra, że możecie ją zrobić totalnie po swojemu - nie lubicie imbiru - wyrzucacie go - nie lubicie anyżu - wyrzucacie go. To super opcja dla alergików i tych wybrednych gadów 🤭🐲 Jednak jeżeli chcecie poznać mój ulubiony miks to wypisałam Wam wszystko poniżej 🎄 



Składniki:

4 łyżki mielonego cynamonu

2 łyżki goździków (całych lub mielonych)

1 łyżeczka zmielonego, suszonego imbiru

1,5 łyżki kardamonu (całego lub mielonego)

1 gwiazdka anyżu lub 1 łyżka mielonego anyżu

1/3 łyżeczki mielonego pieprzu lub 5 ziarenek

10 ziarenek ziela angielskiego

1 łyżeczka gałki muszkatołowej

Opcjonalnie: 1 ziarenka z 1 laski wanilii


Przygotowanie:

Niezmielone składniki - mielimy w bardzo mocnym blenderze, młynku do kawy lub moździerzu. Wszystkie składniki dobrze mieszamy. Przechowujemy w szczelnie zamykanym pojemniku.


Taka przyprawa przyda się do zrobienia m.in piernika długodojrzewającego, brukowca, pierniczków czy brownie piernikowego z dżemem.




Piernik długodojrzewający mojej babci (staropolski)

Piernik długodojrzewający mojej babci (staropolski)


Piernik długodojrzewający mojej babci 🤶 Czyli najbardziej wyjątkowy przepis na nadchodzące święta! Z tego przepisu zrobicie zarówno piernik długodojrzewający (staropolski) jak i pierniczki. Długie leżakowanie ciasta sprawia, że zyskuje ono głęboki i szlachetny smak. Maksymalna data wyrobienia ciasta: 21.11 ale najlepiej ciasto wyrobić JUŻ! Maksymalna data pieczenia: 12.12 🎄



Jak zrobić idealny piernik długodojrzewający?

Do zrobienia piernika użyj najświeższe możliwe składniki, z długą datą ważności.
Wybierz przyprawę do piernika bez cukru. Chcesz kupić przyprawy, nie cukier. Cukier dodamy sobie sami.
Podczas piernika zachowaj jeszcze wyższą higienę niż zawsze. Czyste ręce, czysta miska, garnek, szklanki i łyżki. Nie oblizuj ich!
Wytrzyj ścianki miski gdy ciasto będzie już gotowe do leżakowania. 

W jakiej misce trzymać ciasto na piernik długodojrzewający?

Ciasto trzymaj w szklanej, porcelanowej lub ceramicznej misce. Unikaj raczej metalu, plastiku i silikonu.

Jak przechowywać ciasto na piernik długodojrzewający?

Wyrobione ciasto przykryj folią spożywczą, ale zrób to nieszczelnie. Możesz ponakłuwać folię wykałaczką. 
Piernik trzymaj w zimnym miejscu, w temperaturze między 3-4 a 7 stopni. Ja trzymam go na zimnej klatce schodowej gdzie jest ok. 6 stopni. 
Piernik najlepiej trzymać w zimnym pomieszczeniu, a nie lodówce. Ostatecznie lodówka będzie również OK. Trzymaj ciasto na dolnej półce, nie "wietrz" lodówki i zamykaj szczelnie inne produkty aby ich zapachy nie przeszły do piernika.

PRZEPIS NA PIERNIK DŁUGODOJRZEWAJĄCY (STAROPOLSKI)

WYRABIANIE CIASTA NA PIERNIK DŁUGODOJRZEWAJĄCY (01.11-21.11)

Składniki:
1 kg mąki pszennej (typ 450-650)
250 g masła
500 g miodu
1 szkl. cukru
4 jajka
3/4 szkl. mleka
5 kopiastych łyżek przyprawy do piernika
1 kopiasta łyżka cynamonu
4 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżka lub łyżeczka kakao (można pominąć)
Opcjonalnie (polecam): 1/3 szkl. posiekanych orzechów włoskich

Przygotowanie:
1. Do garnka przekładamy masło, cukier i miód. Całość podgrzewamy do rozpuszczenia cukru (nie doprowadzamy do wrzenia).
2. Dodajemy przyprawę do piernika, cynamon i kakao. Mieszamy i odstawiamy na 15-20 min. do przestudzenia.
4. Mąkę i sodę przesiewamy do miski. Wlewamy przestudzoną masę i mieszamy.
5. Dodajemy roztrzepane jajka i mleko. Dokładnie mieszamy.
6. Dodajemy orzechy włoskie i ponownie mieszamy.
7. Miskę przykrywamy folią spożywczą (przykrywamy, nie szczelnie owijamy, możemy ponakłuwać wykałaczką). Odkładamy w zimne miejsce (temp. między 3-4 a max. 7 stopni). 

PIECZENIE PIERNIKA DŁUGODOJRZEWAJĄCEGO (09.12-12.12)
Do piernika potrzebujemy blaszkę prostokątną ok. 35x40 lub nawet lekko mniejszą.

1. Ciasto wyciągamy z chłodnego miejsca. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
2. Ciasto dzielimy na 3 równe części. Blaszkę (sam spód) wykładamy papierem do pieczenia. Pierwszą część ciasta porządnie wyrabiamy i wałkujemy na wielkość i kształt blaszki podsypując lekko mąką.
3. Przekładamy ciasto delikatnie do blaszki (nie musi dochodzić aż do boków, śmiało może być mniejsze). Pieczemy ok. 20 min. do suchego patyczka.
4. Czynności powtarzamy z pozostałymi częściami ciasta (jednak pieczemy je krócej bo ok. 15-17 min. gdyż piekarnik jest już mocno nagrzany).
5. Spody studzimy i chowamy przykryte (w pojemniku lub w ścierce) w zimne miejsce.

PRZEKŁADANIE PIERNIKA DŁUGODOJRZEWAJĄCEGO (16-20.12)

1. Na tydzień przed świętami obkrawamy boki piernika i próbujemy jego słodkość, a następnie dobieramy odpowiednią masę do przełożenia według naszych preferencji smaku/słodkości. U nas był to dżem aroniowy, ale może to być też krem orzechowy, marcepanowy, czekolada itd.
2. Blaty przekładamy masą, nie żałujemy jej 😊
3. Przełożony piernik dociskamy przez 3 dni np. szklaną deską albo blaszką. Trzymamy w zimnym miejscu.
4. Dzień przed Świętami można oblać go polewą z czekolady lub posypać cukrem pudrem tuż przed podaniem. My nasz piernik podzieliłyśmy na 4 części.

PIECZENIE PIERNICZKÓW DŁUGODOJRZEWAJĄCYCH (09-12.12)

1. Ciasto wyciągamy z chłodnego miejsca. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
2. Ciasto dzielimy na 3 równe części. Każdą część ciasta porządnie wyrabiamy i wałkujemy podsypując lekko mąką. Z ciasta wykrawamy ulubione, świąteczne kształty. Pierniczki przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
3. Pieczemy przez ok. 15 min. w 180 stopniach. Studzimy na kratce. Przechowujemy w zamykanym pojemniku ze skórką z chleba lub ćwiartką jabłka (zmieniamy codziennie lub co drugi dzień). 








Alberobello i Locorotondo - co zobaczyć i gdzie zjeść? Informacje praktyczne

Alberobello i Locorotondo - co zobaczyć i gdzie zjeść? Informacje praktyczne


ALBEROBELLO

Alberobello czyli miasteczko Trulli. Dolina Valle d'Itria to jedyne miejsce na świecie gdzie można zobaczyć domki Trulli, a miasteczko Alberobello to ich największe skupisko - znajduje się w nim ponad 1000 trulli, przez co trafilo na listę UNESCO. Trulli to bielone wapniem małe, niskie domki bez okien; budowane bez zaprawy murarskiej, zakończone stożkowatymi dachami z kamieni - zbudowane najprawdopodobniej aby uniknąć płacenia podatków - wkręcano władze, że to zwykle pomieszczenia gospodarcze/spichlerze, a nie domy mieszkalne. Pierwsze powstały już najprawdopodobniej w XIII w. Aktualnie w większości Trulli znajdują się sklepiki i kawiarenki, a część przekształcona jest na miejsca noclegowe.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ WPIS:

JAK DOTRZEĆ DO ALBEROBELLO?

Autobus z Bari do Alberobello odjeżdża z przystanku Bari Via Giuseppe Capruzzi (Bari Largo Sorrentino). Klikając na nazwę przystanku - link przekieruje Was do lokalizacji na mapie gdzie stają autobusy. Wokół nich kręci się sporo kierowców - chętnie podpowiadają, który autobus dokładnie jedzie do Alberobello. Bilety można kupić przez internet lub w tabaccherii zaraz obok przystanku. Bilet kosztuje 4.30€ / osoba. Godziny odjazdu sprawdzałam w apce Trenit! My jechaliśmy autobusem o 10, ale polecam jechać tym o 8 bo docierając o 11 w Alberobello było już sporo osób (a jest poza sezonem).

CO WARTO ZOBACZYĆ W ALBEROBELLO?

Casa D’Amore - jedyne trullo z balkonem i pierwsze zbudowane z użyciem zaprawy murarskiej. Jego nazwa nie jest związana z miłością, a z nazwiskiem właściciela Francesco D'Amore.
Basilica of Saints Cosmas and Damiano
Trullo Sovrano - jedyne dwukondygnacyjne Trullo z XVIII w.
Belvedere Santa Lucia / Belvedere Terrazza Panoramica - najpopularniejszy punkt widokowy na miasteczko Trulli.
Bar "Villa Belvedere" (punkt widokowy) - punkt widokowy położony niewiele dalej od poprzedniego. 
Trullo Siamese - trullo syjamskie z dwoma dachami i dwoma wejściami. Według legendy mieszkali w nim dwaj bracia zakochani w tej samej kobiecie. Jeden się z nią ożenił, przez co cała trójka zamieszkała razem. Mieszkali razem do momentu, aż atmosfera tak zgęstniała, że trullo trzeba było rozbudować bo nie dawali już rady ze sobą wspólnie funkcjonować. 
Church of Saint Anthony of Padua / Chiesa a Trullo - jedyny kościół Trullo, zbudowany w XX w.

Miasteczko Trulli można oglądać również z góry z wielu tarasów widokowych w Trulli. Znajdują się one zarówno w sklepikach jak i kawiarniach. Jeżeli, któryś właściciel posiada taki taras - na pewno zamieści informację o tym przed Trullo :)

(Po lewej Basilica of Saints Cosmas and Damiano, po prawej Casa D’Amore) 
(Trulli w Alberobello) 
(Po lewej Church of Saint Anthony of Padua, po prawej Trullo Siamese) 
(Trulli w Alberobello)
(Trulli w Alberobello)

GDZIE ZJEŚĆ W ALBEROBELLO?

Bar Il Trulletto - zwany też Caffe al Peperoncino. Znajdziecie w nim wszystko co się da z peperoncino. M.in Limoncello z peperoncino, likiery z peperoncino, a ja polecam spróbować caffè al peperoncino ☕

Pasticceria Delizie - po coś słodkiego polecam wyjść trochę poza "centrum". W Delize znajdziecie różne migdałowe słodycze, również w kształcie Trulli. Nam się nie udało na nie trafić, ale babà al rum i babà al limoncello były również satysfakcjonujące.

(Bar Il Trulletto)
(Pasticceria Delizie)

LOCOROTONDO

Loco - miejsce, Rotondo - okrągłe

To urocza, niesamowicie klimatyczna, niewielka miasteczko z okrągłą starówką niedaleko Alberobello, nazywane też "Balkonem Valle d'Itria" z powodu położenia na wzniesieniu z którego dobrze widać Dolinę Itria. Miasteczko znajduje się na liście Borghi piu belli d'Italia, czyli liście najpiękniejszych małych, włoskich miasteczek.

JAK DOTRZEĆ DO LOCOROTONDO?

Wycieczkę do Locorotondo najczęściej łączy się z pobytem w Alberobello. Autobus z Alberobello do Locorotondo kosztuje 1,10 €. Kupując bilet do Locorotondo najlepiej kupić od razu powrotny bo kupienie go na miejscu graniczy z cudem, a ewentualną opcją jest zakupienie go przez Internet. Bilet z Locorotondo do Alberobello również kosztuje 1,10 €, a do Bari 5,20 €. Przystanek powrotny znajduje się w tym samym miejscu co ten gdzie wysiadaliście. Pilnujcie godzin odjazdów! Nie ma ich bardzo dużo więc można wkopać się w niezłe bagno nie patrząc na zegarek.


CO WARTO ZOBACZYĆ W LOCOROTONDO?

Po Locorotondo warto po prostu się przespacerować. Tak bez szukania zabytków, gubiąc się po prostu między uliczkami. Miasteczko całe, same w sobie jest po prostu warte zobaczenia. 
Najważniejsze i najpiękniejsze miejsca znajdziecie przechodząc przez Porta Napoli i Piazza Vittorio Emanuele. Tam zaczyna się magia Locorotondo. Tuż obok starówki znajduje się park Villa Comunale z którego pięknie widać Dolinę Itria.

(Uliczki Locorotondo)

(Uliczki Locorotondo)
(Uliczki Locorotondo)

(Villa Comunale)

GDZIE ZJEŚĆ W LOCOROTONDO?

QuantoBasta Pizza & Dessert - gdzie zjecie fantastyczną pizzę w Locorotondow. Miejsce znajduje się  w jednej z uroczych kamieniczek Locorotondo, w samym centrum miasteczka. Próbowaliśmy w nim pizzę Diavola oraz Cacioricotta (z bakłażanem i serem Cacioricotta) i obydwie były idealne. Jedyny minus tego miejsca to bardzo długi czas oczekiwania.

(QuantoBasta Pizza & Dessert)


Zupa krem z czosnku (wegańska)

Zupa krem z czosnku (wegańska)

 


Zupa krem z czosnku (wegańska!) Mega kremowa, aromatyczna, pyszna i bardzo prosta do zrobienia.



Zupę krem z czosnku przygotowałam z dodatkiem oleju rzepakowego na którym podsmażyłam (do zarumienienia) warzywa. Olej rzepakowy jest bogatym źródłem kwasów tłuszczowych Omega-6 i Omega-3, prowitaminy A, witaminy K i E. Jest neutralny smakowo i odporny na wysokie temperatury. Nadaje się i do jedzenia na zimno z sałatkami i do smażenia i do pieczenia ciast! Jest hiper uniwersalny, a o jego zaletach jeszcze więcej przeczytacie na stronie www.pokochajolejrzepakowy.eu. Ja zapraszam Was na przepis!

Składniki:
3 główki czosnku
1 pietruszka
1 cebula
3 ziemniaki
1-1,5 l bulionu warzywnego
3 łyżki oleju rzepakowego
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka papryki słodkiej
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1 garść orzechów nerkowca lub grzanek
Świeżo zmielony pieprz do podania
Świeże zioła np. bazylia, tymianek lub estragon

Przygotowanie:
1. Do garnka wlewamy olej rzepakowy.
2. Wrzucamy obrane ząbki czosnku, obraną i pokrojoną pietruszkę, obraną i pokrojoną cebulę, pokrojoną białą część pora oraz obrane i pokrojone ziemniaki. Całość podsmażamy aż warzywa będą lekko brązowe (mi to zajęło ok. 10 min.).
3. Do podsmażonych warzyw wlewamy bulion warzywny. Dodajemy gałkę muszkatołową, paprykę słodką oraz sól. Gotujemy przez ok. 15 min.
4. Zupę blendujemy na gładko. Podajemy ze świeżo zmielonym pieprzem, orzechami nerkowca lub grzankami i świeżymi ziołami.



Sfinansowano z Funduszu Promocji Roślin Oleistych.
Bari - co zobaczyć i gdzie zjeść w Bari? Informacje praktyczne / Zwiedzanie Apulii

Bari - co zobaczyć i gdzie zjeść w Bari? Informacje praktyczne / Zwiedzanie Apulii

W ostatnim czasie Bari jak i cała Apulia zyskały mocno na popularności. Nie ma czemu się z resztą dziwić - tanie bilety lotnicze do Bari z wielu polskich oraz europejskich miast mocno zachęciły do tego miłośników włoskiej kuchni i pięknych widoków. Apulia aż się prosi aby ją odwiedzić! Jak zrobić to w najprostszy sposób? Co zobaczyć i zjeść w Apulii? Już Wam podpowiadam :)

JAK DOTRZEĆ DO BARI?

Najłatwiejszym sposobem na dotarcie do Bari jest podróż samolotem z Polski. Do Bari można dolecieć  tanimi liniami lotniczymi. Do Bari dolecicie z Krakowa i Warszawy Ryanair'em, zaś ponownie z Krakowa i Warszawy, ale i Wrocławia Wizzair'em. Nasze bilety kosztowały 115 zł / osoba (lecieliśmy Ryanair'em, kwiecień 2022 r.) i kupowaliśmy je na 2 tygodnie przed wyjazdem, wczesną wiosną, na okres wielkanocny. Bardzo dobra cena za loty w 2023 r.  to przedział między 100 a 300 zł, choć nie wiem czy czasy lotów za 100 zł wrócą, ale jak takie zobaczycie - bierzcie w ciemno. 

Gdy już dotrze się na port lotniczy w Bari opcji dostania się do centrum jest kilka. Dwie najlepsze to:
Dojazd pociągiem (5 €) - podróż trwa ok. 25 min. Bilety na pociąg można kupić w żółtych biletomatach.
Dojazd autobusem (1 €) - podróż trwa ok. 50-60 min. Bilety można kupić w kiosku, w barze De Canto albo w sklepie obok niego (te dwa ostatnie są na piętrze). 

My wybraliśmy autobus - zawsze to 8 € w kieszeni dodatkowo na jedzenie :)

GDZIE NOCOWAĆ W BARI?

Podczas naszego 9-dniowego pobytu w Apulii spaliśmy w Emanuele Guest House. Nocleg znajduje się  pomiędzy dworcem Bari Centrale, a starym centrum Bari (nawet trochę bliżej centrum niż dworca), tuż przy głównej ulicy (co może być minusem mając pokój od strony ulicy, w trakcie weekendu ze względu na hałas). W jego bliskiej okolicy znajdują się najlepsze kawiarenki oraz restauracje, najważniejsze zabytki Bari oraz takie podstawowe punkty jak apteka czy sklepy spożywcze. Sam nocleg to prosty pokój, ze wspólną łazienką (trzy pokoje mają swoją łazienkę, dwa swoją) i ogólnodostępną kuchnią. Pokój przygotowany na nasz przyjazd był czysty, a łóżko było bardzo wygodne. Kontakt z personelem łatwy, a jedynym minusem, który zauważyłam podczas naszego pobytu była kuchnia. My z niej i tak nie mieliśmy planów korzystać bo stołowaliśmy się tylko na mieście, jednak jeżeli ktoś chciałby gotować dla siebie w niej podczas pobytu to odradzam ten nocleg. Wszystkie sprzęty były wątpliwej jakości, a próbując odpalić indukcję żeby zrobić herbatę sporo się nagłowiliśmy i końcowo nam się to nie udało.

Za noc w Emanuele Gusest House zapłaciliśmy w kwietniu 2022 r. (okres wielkanocny) 217 zł / dwie osoby. Uważam, że stosunek ceny do jakości tego miejsca jest jak najbardziej adekwatny i zadowalający. Z racji inflacji, zmiennego kursu euro czy wysokiego/niskiego sezonu cena za nocleg może się wahać.

CO WARTO ZOBACZYĆ W BARI?

Bari mapa atrakcji

Kliknij w mapę aby przejść do jej wersji interaktywnej.

Bari jest jak dla mnie typowym, wakacyjnym, studenckim, nadmorskim miasteczkiem, które większość traktuje jako zło konieczne podczas zwiedzania Apulii (w końcu tu jest lotnisko i najważniejszy dworzec), a ja się w nim odnalazłam. Po kilku dniach, znając już uliczki, kojarząc nawet niektóre twarze czułam się swobodnie i dobrze jakbym tam pomieszkiwała, a nie tylko je odwiedzała. Jednak nawet jeżeli do Bari nie poczujecie miłości warto się po nim trochę przespacerować i odwiedzić jego najważniejsze miejsca.

Castello Normanno-Svevo / Direzione regionale Musei - zamek/twierdza pochodząca z XII w. wzniesiona przez Normana Kinga Rogera II i w tym samym wieku zniszczona przez Wilhelma I z Sycylii. Następnie odbudowana i przez długie lata zamieszkiwana, a następnie w XVI w. przekształcona w więzienie i koszary. Aktualnie znajduje się w niej muzeum, a wejście do niego jest darmowe dla osób poniżej 17 r.ż. Osoby między 18 a 25 r. ż oraz 65+ zapłacą za wejście 4,50€, a pozostali 9€. 

Bazylika św. Mikołaja - bazylika patrona Bari czyli św. Mikołaja. W Bazylice znajdują się relikwie św. Mikołaja. Została w niej pochowana również Bona Sforza. 

Cattedrale di San Sabino - katedra w Bari poświęcona św. Sabinowi, biskupowi Canosa. Obecny budynek katedry postawiony został na miejscu ruin cesarskiej katedry bizantyjskiej zniszczonej podobnie jak Castello Normanno-Svevo przez Wilhelma I Sycylii. W katedrze znajdują się relikwie świętego Sabina. 

Largo Albicocca - uroczy placyk w starym centrum Bari gdzie toczy się nocne życie. 

Strada delle orecchiette - ulica makaronowych uszek! :) To właśnie w tym miejscu znajdziecie słynne już apulijskie kobietki robiące i suszące na słońcu orecchiette i inne im podobne makarony przed domami. Być w Bari i nie zobaczyć tej uliczki i tych pań to jak być w Paryżu i nie zobaczyć wieży Eiffla. 

Piazza del Ferrarese / Piazza Mercantile - dwa place idealne na pogawędki podczas spacerów. Zimą odbywają się na nich jarmarki bożonarodzeniowe.

Teatro Margherita - do 1979 roku służył jako teatr i kino, a obecnie znajduje się w nim muzeum. To obiekt całkowicie odbiegający wyglądem od architektury całego Bari, warto zerknąć na niego choćby dlatego.

Teatro Petruzzelli - czwarty co do wielkości włoski teatr. Jest on nadal czynny i odbywają się w nim regularnie przeróżne wydarzenia - koncerty, opery oraz balety. Bilety na nie można kupić już nawet od 11 € co uważam za śmiesznie niską kwotę zważywszy na to, że są to Włochy, wydarzenia odbywają się w XIX w. teatrze i występują w nim od lat najsłynniejsi śpiewacy czy zespoły baletowe. Bilety można zakupić przez internet. 

Palazzo Mincuzzi - zabytkowy pałac z 1928 r.

(Po lewej Bazylika św. Mikołaja, po prawej jedna z uliczek niedaleko Bazyliki)
(Po lewej jeden z licznych parków w Bari, po prawej Castello Normanno-Svevo)

Targi w Bari, które warto znać:

Mercato Coperto - niewielki targ w starej hali, całkiem niedaleko centrum. Kupić można na nim głównie owoce, warzywa oraz owoce morza czy jajka.

Mercato Santa Scolastica - to bardzo duży targ z owocami, warzywami, rybami i owocami morza, ale także przyprawami, ubraniami czy ciasteczkami na wagę. Targ jest spory jednak jest bardzo daleko od centrum.



CO WARTO ZJEŚĆ W BARI / APULII?

Orecchiette - tradycyjny, apulijski mały makaron w kształcie małych uszek (orecchio po włosku oznacza uszy). Orecchiette con cime di rape (z rzepą brokułową) i Orecchiette con pomodorini (w sosie pomidorowym) to dwa najpopularniejsze dania z wykorzystaniem tego tradycyjnego, apulijskiego makaronu. Dania z tym rodzajem makaronu zamówicie praktycznie wszędzie w Apulii. Nam tak zasmakował, że jedno jego opakowanie zabraliśmy ze sobą do domu.
Taralli - kruche ciasteczka w kształcie płaskich pierścieni o średnicy ok. 7 cm zrobione z mąki, oliwy, soli i wina. Często robione z dodatkiem np. cebuli, pomidorów lub czosnku. Ponoć po raz pierwszy zostały zrobione przez matkę, która nie miała czym nakarmić dzieci dlatego ukręciła ciasto, zrobiła z niego półksiężyce, spłaszczyła je i upiekła. Jedynie co mi nie pasuje w tej historii to wino... Ale kto wie, to były inne czasy ;)
Friselle - to rodzaj czerstwego taralli pieczonego podwójnie. Najczęściej podaje się je solo skropione wodą lub oliwą lub z pomidorkami.
Pasticciotti - kruche babeczko-ciasteczka z nadzieniem typowe dla Apulii. Pasticciotti zamieszczono na liście tradycyjnych produktów z regionu Apulia, ustalonego przez Ministerstwo Rolnictwa, Żywności i Leśnictwa w 2004 r.
Panzerotti - smażone pierożki w kształcie półksiężyca/trójkąta z nadzieniem. Najczęściej zamówić je można w wersji z mozzarellą i sosem pomidorowym, ale i na słodko np. z nutellą.
Cacioricotta - południowowłoski ser z mleka koziego lub owczego, który produkuje się łącząc metodę wytwarzania tradycyjnego sera Caciocavallo i ricotty. Cacioricotta to po prostu połączenie tych dwóch produktów w jednym.
Focaccia Barese - wypiek z ciasta drożdżowego, najczęściej z dodatkiem ugotowanych ziemniaków i ułożonymi na wierzchu pomidorkami koktajlowymi i oliwkami, obficie polany oliwą.
Tiella Barese / Riso Patate e Cozze - zapiekanka z ryżu, ziemniaków i małży. Wiem, że takie połączenie brzmi dość niecodziennie jednak jest naprawdę pyszne.
Ricci / Jeżowce - najczęściej jedzone na surowo. Ja nie miałam okazji spróbować, choć bardzo chciałam więc bardzo proszę o nadrobienie tego za mnie :)
Puccia - chlebek/bułka o średnicy ok. 20-30 cm. Używa się jej trochę jak chleba do kanapek. Najpopularniejszą kanapką z jej wykorzystaniem jest Puccia z ośmiornicą lub tuńczykiem i kaparami. 
Burrata - większość pewnie zna, jednak nie każdy kojarzy, że pochodzi ona właśnie z regionu Apulia. Burrata to włoski ser z mleka krowiego z zewnętrzną warstwą jak w mozzarelli, jednak z hiper kremowym nadzieniem ze stracciatelli i śmietanki. 
Pane di Altamura - tradycyjny chleb na zakwasie wypiekany w Altamurze. W 2003 r. Pane di Altamura uzyskało status ChNP w Europie.
Sgagliozza - małe, prostokątne kawałki polenty smażone na głębokim tłuszczu i posypane solą.
Caffè Leccese - espresso z kostkami lodu i mlekiem migdałowym.
Caffè Speciale - kawa z amaretto, lodami i skórką z cytryny. 

GDZIE ZJEŚĆ W BARI?

Zanim zaczniecie się ślinić na myśl o tych wszystkich pysznościach pamiętajcie, że w Apulii siesta naprawdę jest przestrzegana. Pilnujcie godzin otwarcia! Między 15 a 19 mało gdzie zjecie! Dodatkowo ważną kwestią jest coperto czyli opłata za "nakrycie". Najczęściej wynosi między 1 a 3 € / osoba. Przeważnie informacja o coperto znajduje się na dole menu lub pierwszej stronie. Kwoty, które podaję na końcu większości opisów miejsc zawierają (o ile dane miejsce wymaga) coperto. Aby uniknąć coperto po prostu należy kupować na wynos.

Śniadanie

Martinucci Laboratory - to apulijska sieciówka, której lokale znajdziecie również m.in w Polignano a Mare, Alberobello, Gallipoli, Castro czy Otranto. Słynie ze znakomitych lodów i pasticciotto. Zjedliśmy w niej jedno z najlepszych śniadań w Bari. Pasticciotto zarówno z kremem pistacjowym jak i Crème Pâtissière bardzo nam smakowały. Cornetto i kawka też :) Ta miejscówka to taki must visit w Apulii. Trzeba wypróbować na własnej skórze... a raczej kubkach smakowych :) Za 2 cappuccino, 2 cornetto oraz 2 pasticciotti jedzone przy stoliku na zewnątrz zapłaciliśmy 10,80€.

Bar Vittoria - jest mini kawiarenką (i barem) w bocznej uliczce Bari. Cornetto jak i cannoli z kremem pistacjowym, które jedliśmy w tym miejscu skradły nasze serca i do dziś śnią się nam po nocach. Jeżeli nie przepadacie za pistacjami - znajdziecie tam również coś dla siebie. Próbowaliśmy też cornetto "Kinder Bueno", któro było również fantastyczne. Psst! Nie wchodźcie do łazienki ;) Nie chcecie sobie psuć wrażenia ;) Za to co widzicie na zdjęciu poniżej, jedzone przy stoliku na zewnątrz zapłaciliśmy 11,50 €.

Dn Pasticceria Bari - ma jedne z tańszych i lepszych cornetto oraz kaw w Bari. To kolejny lokal, który nie jest w samym ścisłym centrum, ale jest warty przejścia dodatkowych kroków. W środku spotkacie w większości samych mieszkańców Bari. Za 2 cappuccino i 2 dość duże i fajnie nadziane cornetto (jedno z kremem czekoladowym, drugie z crème pâtissière) jedzone na miejscu (a przy stoliku jest zawsze drożej niż na wynos) zapłaciliśmy 4,80 € (!). Fajnie :)

Caffetteria Pasticceria Visconti - kolejna miejscówka na uboczu, kolejna uwielbiana przez lokalsów, kolejna z super cenami i dobrą kawą oraz cornetto. Za 2 cappuccino, 3 cornetto i jednego kruchego zawijaska zapłaciliśmy 6,40 €.

(Martinucci Laboratory)
(Bar Vittoria)
(Dn Pasticceria Bari)
(Caffetteria Pasticceria Visconti)

Lunch & Obiadokolacja

Pizzeria & Spaghetti House Bari-Napoli - jeżeli macie ochotę na OBŁĘDNY makaron to Bari-Napoli jest idealne na taką wyżerkę. Carbonara w tym miejscu była wręcz przeobłędna, a makaron Torino z mięsem mielonym, rozmarynem, śmietanką, pieczarkami i szynką równie pyszny. Spróbowaliśmy również Panzerotto alla Rapa (z rzepą brokułową), ale to nie były nasze smaki. Na deser wzięliśmy na spróbowanie Tette della Monaca czyli... cyce zakonnicy, zwane też cyckami Wenus ;) Są to mega mięciutkie, delikatne ciasteczka (a nawet bardziej podusie) z kremowym nadzieniem zrobione na bazie mąki/mixu afrykańskiego, jajek i cukru pudru. Za 2 ogromne porcje makaronów, panzerotto z rzepą oraz cycki ;) zapłaciliśmy 25 €. Za te porcje i ten smak to bardzo, bardzo, bardzo dobra cena! Polecam wybrać się do Bari-Napoli max. do 30 min. po otwarciu lub zrobić rezerwację bo stoliki rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Miejsce jest trochę ukryte, aby je zobaczyć należy wytężyć wzrok.

La Baresana Trattoria - miejsce z bardzo dobrymi makaronami, fantastyczną obsługą i fajnym klimatem. Makarony nie są aż tak obłędne jak w Bari Napoli, ale są naprawdę pyszne. Podobno pizzę mają również niezłą choć własnym brzuszkiem tego nie potwierdzę. Za 2 makarony (naprawdę spore), napój gazowany i lampkę wina zapłaciliśmy 30,50 €.

La Uascezze - czyli idealna restauracja na randkę. Bardzo, bardzo polecam usiąść na zewnątrz. Klimat jest nie do opisania. Klimatyczne stoliki ustawione pod starymi murami, jedzenie podane na tradycyjnej apulijskiej ceramice, cudowny klimat. Jedzenie bardzo dobre. Szczególnie polecam Wam spróbować Riso Patate e Cozze. Nie napiszę Wam ile zapłaciliśmy bo kolacja była prezentem urodzinowym jednak ceny były przystępne zerkając na menu :)

L'Ancora - początkowo te miejsce mnie zniechęciło. Jest w samym centrum, tuż przy jednym z głównych placów w Bari i wyglądało na typową "łapkę turystyczną" jednak w poniedziałek wielkanocny, w porze powiedzmy obiadowej nigdzie indziej nie znaleźliśmy wolnych miejsc więc zaryzykowaliśmy wejście. Z menu wybrałam początkowo Riso Patate e Cozze, jednak okazało się, że się skończyło co sprawiło, że już całkiem byłam zrezygnowana i wzięłam carbonarę bo na szybko nic innego z menu nie wpadło mi w oko. Oj jak dobrze, że mojego pierwszego wyboru nie było bo wybór numero due okazał się rajem na talerzu. Ta carbonara była pyszna. Po prostu. Za carbonarę, lasagnę i napój gazowany zapłaciliśmy 28,50 €.
ikona Zweryfikowane przez społeczność

La Cantina dello Zio - to miejsce, które zamieszczam tu głównie ze względu na lokalizację (klimat obłęd!) oraz przesympatyczną obsługę i pyszne, domowe wino. Jedzenie w tym miejscu nie jest powalające na kolana, ale jest dobre i fajne cenowo. Za dwa dania i lampkę domowego wina (z przekąskami) zapłaciliśmy 21€. 

(Pizzeria & Spaghetti House Bari-Napoli)
(La Baresana Trattoria)
(Po lewej L'Ancora, po prawej La Uascezze)
(La Cantina dello Zio)

Tanie jedzenie

Do tanich miejscówek, które wymieniłam wcześniej zaliczyć można również wymienione przy "śniadaniu" Dn Pasticceria Bari oraz Caffetteria Pasticceria Visconti. Wypijecie w nich dobrą kawę i zjecie dobre cornetto w niskich cenach. 

Bakery Santa Rita - jeżeli chcecie spróbować jak smakuje najprawdziwsze Bari to koniecznie zjedzcie Focaccię Barese. Znakomitą znajdziecie w piekarni świętej Rity. Przy wejściu do niej należy wziąć sobie od Pana stojącego w drzwiach numerek, następnie stanąć w kolejce i poczekać na swoją kolej. Focaccia Barese w tym miejscu kosztuje zaledwie... 2,5 € i jest przepyszna (update, przez inflację kosztuje już 3 €, ale to nadal super cena). Ta focaccia jest warta tego czasu spędzonego w kolejce. Można się nią naprawdę najeść i kosztuje niewiele zważywszy na jej znakomity smak.

Il Rustico - jest tak hiper ciekawą miejscówką, że aż wstyd jej nie odwiedzić! To mega prosta knajpka, z ceratą na stolikach, boazerią na ścianach i napojami podawanymi wraz z plastikowymi kubeczkami. Do wyboru są dwa pakiety:
1. Mix przystawek, dowolna wybrana pizza i napój za 10€
2. Oliwki, bruschetta, dowolna wybrana pizza i napój za 7€

My zdecydowaliśmy się wziąć obydwa pakiety i najedliśmy się już samymi przystawkami... Podano nam m.in ziemniaczki, omlet, grillowanego bakłażana i paprykę. fasolę, buraczki, jakąś sałatkę, kawałki ciasta na pizzę (nie wiem co to było) z nadzieniem, oliwki, po kilka kawałków różnych serów, prosciutto, jeszcze jakąś szynkę no i 5 kawałków bruschetty. Jeżeli chodzi o wybór pizz to jest ich kilka, w tym m.in Cracovia i Varsavia. Pizza jest smaczna, prosta, jak na swoją cenę naprawdę dobra. Jeżeli chodzi o napoje to do wyboru są m.in napoje gazowane, ale i wino! Na samym końcu każdy dostaje kieliszek limoncello i lody gratis. Za całość zapłaciliśmy... 17€, a najedliśmy się po uszy. Polecamy przyjść na samo otwarcie bo później robi się spora kolejka. 

(Bakery Santa Rita)
(Il Rustico)
(Il Rustico)
(Il Rustico)

Pasticceria Croissant 1989 / Croissant Croissant - dosłownie miniaturowa cukiernia obok Il Rustico. Kupicie w niej pyszne i tanie cornetto na wynos. Jedno cornetto z dowolnym nadzieniem kosztuje ok. 1€.

El Pedro - to typowy włoski "bar mleczny", wypełniony po brzegi studentami, biznesmenami, emerytami czy całymi rodzinami z dziećmi. Za dwie porcje makaronu (duże), frytki i smażoną polentę zapłaciliśmy 14€. Lokal jest dość skromny, ale jedzenie mają bardzo dobre.

Venezia 40 - to miejscówka z pysznymi panzerotti, którą wypatrzyłam w polecajkach u Mikołaja z bloga Życie w podróży. Za dwa bardzo duże panzerotti zapłaciliśmy 6€. Wzięliśmy wersję z cebulą i nutellą. Obydwie były bardzo dobre i sycące.

(Po lewej El Pedro, po prawej Pasticceria Croissant 1989 / Croissant Croissant)
(Venezia 40)

CO ZOBACZYĆ W OKOLIACH BARI?

Poszczególne, najważniejsze miasteczka Apulii (i jedno Bazylikaty) opiszę w osobnych wpisach, a gdy już to zrobię to podlinkuję Wam je tu. Jednak są miejsca, których w osobnych wpisach nie zamieszczę, a warto o nich wspomnieć i je odwiedzić.

Miasteczka na północ od Bari

Z miasteczek na północ od Bari udało nam się odwiedzić tylko Giovinazzo oraz Molfettę i tyłków z wrażenia nam nie urwały, choć są naprawdę urocze. Jeżeli macie ograniczony czas zwiedzania - ja bym sobie je odpuściła. Jednak jeżeli czasu macie co niemiara to można się wybrać. Z miasteczek na północ ciekawe mogą okazać się również Bisceglie, Trani i Barletta choć osobiście Wam tego nie potwierdzę bo ich nie odwiedziliśmy.
Do miasteczek bez problemu można dotrzeć z Bari Centrale.
Przykładowe ceny biletów za pociąg do północnych miasteczek i między nimi (wszystko sprawdzam w apce Trenit!): 
Bari - Giovinazzo 1,50 €
Bari - Molfetta 1,90 €
Bari - Bisceglie 2,70 €
Bari - Trani 3,40 €
Bari - Barletta 4,60 €
Giovinazzo - Molfetta 1,10 €
Molfetta - Bisceglie 1,10 €
Bisceglie - Trani 1,10 €
Trani - Barletta 1,10 €

(Giovinazzo)

Grotte di Castellana

Taka trochę mam wrażenie pomijana miejscówka w okolicach Bari wśród polskich turystów czyli Grotte di Castellana. Jest to cały system jaskiń krasowych w gminie Castellana Grotte, jednak największe wrażenie robi w nim pierwsza ogromna grota z oknem oraz ostatnia Biała Grota. Aby przejść jaskinię należy wybrać jedną z dwóch tras - krótszą lub dłuższą. Krótsza ma 1km, a dłuższa 3km (!) i to wszystko pod ziemią. Do wyboru jest przewodnik mówiący po angielsku lub włosku. Bilety można kupić przez internet lub w kasie biletowej. Z krótką trasę liczą sobie ok. 16€, a za długą ok. 19€ (piszę około bo widzę, że te kwoty się wahają). Możliwa jest też wycieczka nocna, z wyłączonymi głównymi światłami - z kaskiem i latarkami jednak bilet na taką atrakcję kosztuje więcej bo ok. 26€ i odbywają się one rzadziej.
Autobus z Bari do Grotte di Castellana kosztuje 3,30 €.

(Grotte di Castellana)
(Grotte di Castellana)

JAKIE PAMIĄTKI WARTO PRZYWIEŻĆ Z BARI / APULII? 

Lokalne jedzenie

Z Włoch nie tyle co warto, a trzeba przywieźć jedzenie! Poza klasykami jak oliwki, oliwa czy włoskie sery, konkretnie z Apulii warto przywieźć m.in Taralli, Friselle i oczywiście Orecchiette. Z Apulii pochodzą też znakomite wina, m.in apulijskie Primitivo, Negroamaro lub Salice Salentino. Fajne do zabrania ze sobą są też likiery w buteleczkach w kształcie trulli, które kupicie w Alberobello w butelkach o pojemności idealnej do bagażu podręcznego.

Ceramika

Najpiękniejszą, ręcznie robioną ceramikę kupicie w Ostuni. Dosłownie co krok w centrum znajdują się niewielkie sklepiki pełne pięknego, apulijskiego rękodzieła. Jeżeli zależy Wam jednak na tradycyjnej ceramice apulijskiej (tej z kogucikami) to niedaleko Bazyliki św. Mikołaja w Bari jest niewielki sklepik, w wąskiej uliczce w którym kupicie taką za stosunkowo niskie ceny. Podrzucam Wam link do mapki z pinezką gdzie mniej więcej znajduje się ten sklepik.

Pumo Pugliese / Kogucik / Balony

I co prawda można zaliczyć je również do ceramiki to jednak warto wspomnieć o nich w osobnym punkcie. Pumo Pugliese to charakterystyczny znak tego regionu czyli wschodzący pączek róży. Stawia się go najczęściej przed domem lub w domu na wejściu. Symbolizuje pomyślność i nadchodzące dobre zmiany. Kogucik również jest ważnym symbolem Apulii i znaleźć można go nie tylko na talerzach, ale i magnesach. Można też kupić niezliczone ilości zabawek z nim związanych. W Apulii popularny jest również motyw odlatujących balonów.




PRZYDATNE APLIKACJE WE WŁOCHECH/W APULII:

Trenit! - must apka we Włoszech! Kupicie przez nią bilety na pociągi i autobusy, sprawdzicie rozkłady jazdy, trasy czy przystanki. W Apulii sprawdza się fantastycznie.

Too Good To Go - we Włoszech, w tym w Bari świetnie działa aplikacja dzięki której restauracje/piekarnie/cukiernie sprzedają pod koniec dnia nadwyżki jedzenia, które im zostają za niższe kwoty. Użytkownik apki zamawia paczkę niespodziankę za konkretną kwotę i odbiera ją w lokalu. Można znaleźć prawdziwe perełki! W Bari z tej aplikacji korzystają dziesiątki restauracji.

Google Maps - przydatna zawsze i wszędzie! Właśnie w niej otworzycie pinezki i mapki, które podrzucam Wam na blogu. Wymaga włączonej lokalizacji i Internetu w celu stworzenia trasy.

Maps.me - aplikacja z mapami, które pobiera się na telefon, a następnie korzysta z nich offline. Wymaga włączonej lokalizacji.

Valuta+ - ułatwia orientacyjne przeliczanie euro na złotówki i na odwrót. W apce są także inne waluty, wszystkie dostępne na świecie.


Byliście kiedyś w Apulii lub jest na Waszej liście "Must visit"?
Copyright © 2014 Czarna Wisienka , Blogger